Czwartek, 3 listopada 2011
Kategoria 20 km - 49 km
3-11-2011
Czas na wpis z dzisiejszej wyprawy (oczywiście jem teraz orzeszki smażone i piję gorącą herbatę celebrując ten wpis ).
Razem z kompanem Sebastianem udaliśmy się w kierunku Rękawczyna... Pogoda cudowna prawdziwa Polska jesień ! I ten wiatr we włosach liście w zębach , cud świata ...:D
Dojechaliśmy dość energicznie i pewni siebie :D
Naród przemówił ...
Następnie pojechaliśmy poszukać ukrytego jeziora (podobno ktoś z premedytacją je ukrył ) , droga do niego niczym bieg katorżnika ( słyszał ktoś o tym biegu? Polecam), kłody , dziury, tylko kąpieli nie było... Błotnej...
Tak powstały te ujęcia :
Po kilku przeprawach przez jeziora liści kałuże gałęzi i masę niebezpiecznych pułapkowych korzeni, który każdy tylko czyhał na przerzutkę i hak , aby tylko zniszczyć rumaka, by poniósł klęskę , a nie zwycięstwo... Tym razem, jak i wielokrotnie było inaczej. Wygraliśmy! Znaleźliśmy skarb ... Ukryte przez potwora , poczwarę , monstrum, jezioro ... Ukryte jezioro , to nie byle jakie , takie tam zwykłe jezioro...
Dało to nam +20 do uznania i +5 do nieśmiertelności...
Sebek sprawdzający pomost na ukrytym jeziorze...
Nie wiem czy słyszeliście i czytaliście , ale sprawa nabrała takiego tempa i obrotu że nawet paparazzi nas nie opuszczali , nawet na moment :
Nawet robili zdjęcia z ukrycia ...
Czasami świadomie i bezczelnie :
Na końcu zostali zdemaskowani przez co przesyłam dla wszystkich pozdrowienia :
Na koniec miły akcent mój rumak w deszczu liści , czy też odchłani listnej :D
Razem z kompanem Sebastianem udaliśmy się w kierunku Rękawczyna... Pogoda cudowna prawdziwa Polska jesień ! I ten wiatr we włosach liście w zębach , cud świata ...:D
Dojechaliśmy dość energicznie i pewni siebie :D
Naród przemówił ...
Następnie pojechaliśmy poszukać ukrytego jeziora (podobno ktoś z premedytacją je ukrył ) , droga do niego niczym bieg katorżnika ( słyszał ktoś o tym biegu? Polecam), kłody , dziury, tylko kąpieli nie było... Błotnej...
Tak powstały te ujęcia :
Po kilku przeprawach przez jeziora liści kałuże gałęzi i masę niebezpiecznych pułapkowych korzeni, który każdy tylko czyhał na przerzutkę i hak , aby tylko zniszczyć rumaka, by poniósł klęskę , a nie zwycięstwo... Tym razem, jak i wielokrotnie było inaczej. Wygraliśmy! Znaleźliśmy skarb ... Ukryte przez potwora , poczwarę , monstrum, jezioro ... Ukryte jezioro , to nie byle jakie , takie tam zwykłe jezioro...
Dało to nam +20 do uznania i +5 do nieśmiertelności...
Sebek sprawdzający pomost na ukrytym jeziorze...
Nie wiem czy słyszeliście i czytaliście , ale sprawa nabrała takiego tempa i obrotu że nawet paparazzi nas nie opuszczali , nawet na moment :
Nawet robili zdjęcia z ukrycia ...
Czasami świadomie i bezczelnie :
Na końcu zostali zdemaskowani przez co przesyłam dla wszystkich pozdrowienia :
Na koniec miły akcent mój rumak w deszczu liści , czy też odchłani listnej :D
- DST 43.74km
- Teren 10.00km
- Czas 02:19
- VAVG 18.88km/h
- Sprzęt Kross level a2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
łooo....ale git majonez :) zajedwabista wyprawa, foty bomba...no i opis wyprawy hmm..no lepiej się postarałeś jak Sebek hihi
Pozdrowienia Karolina - 17:21 piątek, 4 listopada 2011 | linkuj
Pozdrowienia Karolina - 17:21 piątek, 4 listopada 2011 | linkuj
Hehe - czyżbyś jadł jakieś grzybki wygrzebane z tych kałuży liści bo odjechaną relację napisałeś ;)
A może to wpływ tego Blacka? Wiedziałem że z nim coś nie tak ;) sebekfireman - 17:03 czwartek, 3 listopada 2011 | linkuj
Komentuj
A może to wpływ tego Blacka? Wiedziałem że z nim coś nie tak ;) sebekfireman - 17:03 czwartek, 3 listopada 2011 | linkuj